Spotykamy się dzisiaj w Niepokalanowie na poświęceniu kaplicy wieczystej adoracji oraz otwarciu Międzynarodowego Centrum Modlitw o Pokój.

Nasze dzisiejsze spotkanie wyrasta z pragnienia Stowarzyszenia Communità Regina della Pace, tj. Wspólnoty Królowej Pokoju, które postanowiło stworzyć na całym świecie 12 ośrodków wieczystej adoracji Najświętszego Sakramentu w intencji pokoju. Centra takie tworzone są na różnych kontynentach, aby objąć taką modlitwą całą ziemię. Powstają one w miejscach szczególnie doświadczonych skutkami wojen, konfliktów religijnych i nienawiści rasowej. Dotychczas stworzono już sześć takich ośrodków (w Betlejem, Medjugorie, Oziornoje w Kazachstanie, Jamusukro na Wybrzeżu Kości Słoniowej, Namyang w Korei Południowej i Kibeho w Rwandzie). Siódme ma powstać w Dagupan na Filipinach. Niepokalanów będzie więc ósmą gwiazdą w koronie Maryi Królowej Pokoju.

Tutejsza bazylika została zaproszona do tego przedsięwzięcia, ponieważ – oprócz doświadczenia wojny – jest miejscem naznaczonym obecnością św. Maksymiliana Kolbe, który osobiście pragnął, aby w tej bazylice trwała wieczysta adoracja Najświętszego Sakramentu. „Wyobrażam sobie – pisał O. Maksymilian w liście do O. Floriana Koziury wysłanym z Nagasaki dnia 17 maja 1934 roku – piękną figurę Niepokalanej w wielkim ołtarzu, a na jej tle pomiędzy rozłożonymi rękami monstrancja w ciągłym wystawieniu Przenajświętszego Sakramentu […] Bracia na zmianę adorują. Kto zagląda do kościoła, pada na kolana, adoruje, spogląda na twarz Niepokalanej, odchodzi, a Ona z Panem Jezusem jego sprawę załatwia….”

Ten list zachował się do dzisiaj w klasztornym archiwum. Opisuje on dość dokładnie to, co pracownia Mariusza i Kamila Drapikowskich stworzyła w czasach nam współczesnych. Nowy ołtarz Kaplicy Wieczystej Adoracji jest zatem spełnieniem konkretnego marzenia św. Maksymiliana. Ponadto, taka modlitwa wpisuje się dobrze w doświadczenie samych franciszkanów, bo przecież to właśnie we franciszkańskim sanktuarium w Asyżu Jan Paweł II rozpoczął światową modlitwę o pokój.

Po tym wstępie, chciałbym powiedzieć kilka słów o sześciu związanych z tym zagadnieniem problemach: tj. o człowieczym pragnieniu pokoju, o braku pokoju, o Bożym darze pokoju, o pokoju w człowieku, w społeczeństwie i świecie, wreszcie o Niepokalanowie jako szczególnym Międzynarodowym Centrum Modlitwy o Pokój.

  1. PRAGNIENIE POKOJU

Po pierwsze, pokój jest przedmiotem najgłębszych, raz świadomych, innym razem nieuświadomionych pragnień każdego, kierującego się czystymi intencjami człowieka. Jest on niegasnącym pragnieniem serca każdej osoby, niezależnie od różnic wynikających z jej tożsamości kulturowej. To pragnienie wyraża dobrze jedna z najbardziej znanych próśb Starego Testamentu: „Proście o pokój dla Jeruzalem, niech zażywają pokoju ci, którzy ciebie miłują! Niech pokój będzie w twoich murach, a bezpieczeństwo w twych pałacach! Przez wzgląd na moich braci i przyjaciół będę mówił: Pokój w tobie!” (Ps 122,6).

Im bardziej człowiek uświadamia sobie niebezpieczeństwa zagrażające pokojowi, tym bardziej pragnie pokoju, czyli pragnie nie tylko życia wolnego od wojen i konfliktów, ale również życia pełnego, szczęśliwego i dobrze zrealizowanego. Pragnie możliwości integralnego, osobistego i społecznego rozwoju.

  1. BRAK POKOJU

Po wtóre, ten upragniony przez ludzie pokój jest z różnych powodów kruchy i narażony na zniszczenie. Rosnące nierówności między bogatymi a biednymi, dominacja mentalności egoistycznej i indywidualistycznej, wyrażająca się również w pozbawionym reguł kapitalizmie finansowym, różne formy przestępczości międzynarodowej są nieustannie realnym zarzewiem napięć i konfliktów (por. Benedykt XVI, Błogosławieni pokój czyniący, Orędzie na XXXXVI Światowy Dzień Pokoju, 1.01.2013).

W wielu rejonach świata gwałci się prawa człowieka, niesprawiedliwie wtrąca ludzi do więzień, dokonuje egzekucji w trybie doraźnym, a ludzkość – nawet jeśli dowiaduje się prawdy – pozostaje często bezsilna wobec tych nadużyć. W innych krajach toczą się zacięte wojny, które przeciągają się pomimo ogromnej liczby zabitych, mimo żałoby i zniszczeń. Innych krajów nie oszczędzają przemoc i fanatyczny terroryzm, a ich ofiarami stają się często ludzie niewinni.

Wyścig zbrojeń nadal pochłania w sposób nierozważny środki, które mogłyby być lepiej wykorzystane. Nagromadzenie broni konwencjonalnej, chemicznej, bakteriologicznej, a zwłaszcza nuklearnej poważnie zagraża przyszłości narodów i słusznie je niepokoi. Należy więc uświadomić sobie ogromne niebezpieczeństwo, jakie stanowi owo rosnące napięcie i polaryzacja na wielką skalę, szczególnie kiedy się bierze się pod uwagę nieznane dotąd środki masowej zagłady, jakimi dysponuje świat (por. Jan Paweł II, Pokój rodzi się z serca nowego, Orędzie II na XVII Światowy Dzień Pokoju, 1.01.1984).

  1. BÓG DAJE POKÓJ

Po trzecie, łatwo możemy zauważyć, że ludzkie wysiłki podejmowane w kierunku zachowania pokoju okazują się niewystarczające. Ludzkość – swoimi własnymi siłami – nie jest w stanie osiągnąć trwałego pokoju o czym świadczy kruchość wielu traktatów pokojowych, po których natychmiast rozpoczynają się nowe, coraz liczniejsze wojny. Stąd ostatecznie ludzie winni sobie uświadomić, że pokój – o wiele bardziej niż osiągnięciem człowieka –  jest darem Bożym. Pokój, to: „rzecz tak wspaniała i wzniosła, że człowiek, nawet pełen najlepszej woli, nie jest w stanie tego dokonać w oparciu wyłącznie o swe własne siły. Konieczna jest bowiem pomoc samego Boga, aby społeczność ludzka stała się możliwie najlepszym odbiciem Królestwa Bożego” (Pacem in terris, 168).

Błogosławiony ks. Michał Sopoćko – kierownik duchowy św. Faustyny – pisał: „Dwaj są, którzy obiecują pokój dla ludzi: świat i Chrystus. Pokój świata jest obłudny, pozorny i kończy się zaburzeniami i wojną, albowiem świat nie może dać pokoju wewnętrznego, pokoju z Bogiem, którego nie uznaje, i pokoju z własnym sumieniem.

Tylko Chrystus przynosi pokój trwały, bo wewnętrzny, prawdziwy, który polega na usunięciu głównej przyczyny niepokoju, jaką jest grzech. Chrystus Pan wziął grzechy całego świata na Siebie, odpokutował i złożył Bogu godne zadośćuczynienie za nie, stworzył bezcenny skarb swoich zasług, a po Zmartwychwstaniu stosuje te zasługi do poszczególnych dusz przez ustanowienie Sakramentu Pokuty, w którym kontynuuje się dzieło Odkupienia i będzie się kontynuowało aż do skończenia świata. To jest jedno z największych dzieł miłosierdzia Bożego. Dlatego można z całą pewnością twierdzić, że ludzkość nie zazna pokoju, dopóki się nie zwróci z ufnością do miłosierdzia Bożego (ks. M.Sopoćko, Rozważania o Miłosierdziu Bożym i ludzkim. Rozważanie I: Pokój a miłosierdzie Boże, w: Wielbijmy Boga w Jego Miłosierdziu. Modlitewnik, Stockbridge Mass 1960, s. 145-151).

Jest to jakby echo słynnych słów św. Augustyna, który powiedział: „Niespokojne jest serce człowiecze, dopóki nie spocznie w Tobie”. To Chrystus jest „naszym pokojem. On, który obie części ludzkości uczynił jednym […], wprowadzając pokój […]. A przyszedłszy, zwiastował pokój wam, którzyście daleko, i pokój tym, którzy blisko” (Ef 2,14-18). Nic, nawet największe trudności i cierpienia, – jak tego dowodzi postawa św. Maksymiliana w celi śmierci – nie może odebrać wierzącym tego wewnętrznego pokoju.

  1. POKÓJ W CZŁOWIEKU

Po czwarte, ten Boży dar pokoju przychodzi do nas najpierw przez nasze ludzkie serce. To „serce” – rozumiane w sensie biblijnym – jest najgłębszym pokładem osoby ludzkiej, określającym jej stosunek do dobra, do innych, do Boga. Jest ono nie tylko symbolem uczuciowości, ale również symbolem sumienia, przekonania, sposobu myślenia, którym człowiek się kieruje, namiętności, które nim rządzą. Dzięki „sercu” człowiek jest wrażliwy na absolutne wartości dobra, na sprawiedliwość, braterstwo i pokój. W tej  perspektywie „serce” jawi się jako miejsce, w którym jest obecny pokój albo wojna. Nieład serca jest automatycznie nieładem sumienia i występuje wtedy, gdy określa ono dobro lub zło wedle własnego widzimisię, zależnie od własnych korzyści materialnych albo żądzy władzy. Nawet złożony sposób sprawowania władzy nie zmienia faktu, że odpowiedzialność za przygotowanie, wywołanie czy rozszerzenie konfliktu ponosi zawsze indywidualne sumienie, a to, że odpowiedzialność rozłożona jest na więcej osób, w niczym nie zmienia tej zasady.

Do tego wewnętrznego pokoju serca możemy dotrzeć odkrywając, że jesteśmy istotami stworzonymi przez Boga. To przez odniesienie do naszego Stwórcy odnajdujemy właściwy sens naszego życia, dzięki czemu wszystko znajduje w nim swoje miejsce. To dzięki temu, że współpracujemy ze stwórcą, możemy odzyskać harmonię utraconą przez grzech pierworodny.

W to ludzkie „serce” nieład wprowadzają różne namiętności, które skłaniają człowieka ku sporom i wojnie. Jako ludzie często dajemy się owładnąć poczuciu zazdrości, nieczystości, chciwości, gniewowi i nienawiści do innych, pysze, żądzy potęgi, pragnieniu, aby nasze panowanie rozciągnąć na innych ludzi, na pogardzane przez siebie grupy czy narody. Poddając się tym namiętnościom niszczymy pokój nie tylko we własnym „sercu”, ale również w innych ludziach, podobnie bowiem jak pokój, tak również niepokój człowieka udziela się innym.

Czasami to „serce” bywa też zniekształcane przez różne systemy społeczno-polityczne i ideologiczne. Gdy ludzie pozwalają się oszukać systemom, które ukazują globalną, wyłączną i manichejską niemal wizję ludzkości, a warunkiem postępu czynią walkę z innymi, ich eliminację lub ujarzmienie, wówczas zamykają się w mentalności wojennej, która utrwala napięcia i czyni ich prawie niezdolnymi do dialogu. Kiedy zaś wybuchną już walki, wrogość będzie nieustannie rosła, bo żywi się ona cierpieniami i okrucieństwem, które gromadzi się po obu stronach walczących. Owocem tego stanu rzeczy jest psychoza nienawiści. Poddanie się tym systemom ideologicznym przez jednostki czy narody staje się jakąś formą zniewolenia, które to zniewolenie odbiera wolność nawet samym rządzącym.

„Nie będzie pokoju w powszechnej społeczności ludzkiej, jeśli nie zakorzeni się on głęboko w sercu każdego człowieka, to znaczy, jeśli każdy nie zechce we własnym wnętrzu porządku nakazywanego przez Boga. Dlatego św. Augustyn zwraca się do człowieka z następującym pytaniem: ‘Czy duch twój chce być zdolny do przezwyciężenia twych pożądliwości? Niech się podda temu, który go przewyższa, a zwycięży to, co jest poniżej niego. Wtedy nastąpi w tobie pokój: prawdziwy, niezawodny i pełen łaski. Jaki jest porządek tego pokoju? Bóg włada duchem, a duch ciałem – trudno o lepszy porządek’” (Pacem in terris, 165).

Nie ma pokoju dla zbłąkanego serca, jeśli nie nastąpi jego przemiana, czyli „nawrócenie”. Jeśli zabraknie prawdziwej przemiany serca, pokój wewnętrzny będzie zawsze krótkotrwały i iluzoryczny. Historia uczy nas, że nawet tzw. „wyzwolenia”, do których wzdychano – kiedy dany kraj był okupowany lub kiedy jego wolność była tłamszona – zawiodły w takim stopniu, w jakim zarówno rządzący, jak i obywatele nie wyzbyli się małoduszności i związanej z nią zatwardziałości serca, i nie przezwyciężyli swoich antagonizmów (por. Jan Paweł II, Pokój rodzi się z serca nowego. Orędzie na XVII Światowy Dzień Pokoju, 1.01.1984). Tylko nawrócone serce wprowadza pokój do własnego wnętrza.

Najwspanialszym przykładem takiego pokoju był wewnętrzny pokój Maryi. W Jej życiu wydarzyło się wiele rzeczy nieprzewidzianych; męcząca podróż z Nazaretu do Betlejem, niemożność znalezienia miejsca w gospodzie, poszukiwanie prowizorycznego schronienia w nocy, narodziny Syna, a potem śpiew aniołów, niespodziewana wizyta pasterzy. To wszystko nie spowodowało jednak zmieszania w jej sercu. Ona nie protestuje, nie bulwersuje się wydarzeniami, które Ją przerastają. Ona po prostu rozważa w milczeniu to, co się dokonuje, zachowuje to w swojej pamięci i w swoim sercu, rozmyślając nad tym ze spokojem i pogodą ducha. To właśnie taki pokój wewnętrzny chcielibyśmy zachować pośród burzliwych i niezrozumiałych wydarzeń historii, których sensu często nie pojmujemy (por. Benedykt XVI, Człowiek jest stworzony do pokoju. Homilia podczas Mszy św. w uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi, Watykan – 1.01.2013).

  1. POKÓJ W SPOŁECZEŃSTWIE I ŚWIECIE

Po piąte, warto zapytać siebie samych o to, na czym polega pokój w społeczeństwie i świecie? Jego bodajże najpiękniejszą ilustracją pozostaje ciągle prorocka wizja Izajasza:

„Wtedy wilk zamieszka wraz z barankiem, pantera z koźlęciem razem leżeć będą,
cielę i lew paść się będą społem i mały chłopiec będzie je poganiał.
Krowa i niedźwiedzica przestawać będą przyjaźnie, młode ich razem będą legały.
Lew też jak wół będzie jadał słomę.
Niemowlę igrać będzie na norze kobry, dziecko włoży swą rękę do kryjówki żmii.

Zła czynić nie będą ani zgubnie działać po całej świętej mej górze,
bo kraj się napełni znajomością Pana, na kształt wód, które przepełniają morze” (Iz 11,6-9).

Ten metaforyczny opis przedstawia pokój jako zgodę przeciwieństw. Podmioty, które w normalnym porządku rzeczy zawsze prowadzą ze sobą walkę, tym razem – dzięki Mesjaszowi – będą żyli w przyjaźni.

Św. Augustyna starał się ująć tę wizję w kategoriach filozoficznych, przypominając nam o tym, że pokój polega na tranquillitas ordinis, czyli, żepolega na spokojnym ładzie, na uporządkowanej zgodzie. „Pokój między ludźmi uporządkowana zgoda. Pokój domu uporządkowana zgoda rozkazywania i posłuszeństwa współmieszkańców. Pokój państwa uporządkowana zgoda rozkazywania i posłuszeństwa obywateli. Pokój państwa Niebieskiego najdoskonalej uporządkowane i najzgodniejsze społeczeństwo cieszące się Bogiem oraz społecznie w Bogu. Pokój wszystkich rzeczy – majestatyczna cisza porządku” (De civitate Dei, 19,13).

Do wizji Augustyna nawiązał później papież Jana XXIII w Pacem in terris, twierdząc, że to, co od wielu wieków Kościół naucza o pokoju rozumianym jako „tranquillitas ordinis”, o pokoju płynącym z ładu, spotyka się we współczesnym świecie z wielkim nieładem. W tej sytuacji pytanie brzmi: jaki porządek powinien zająć miejsce tego nieładu, aby dać ludziom możliwość życia w wolności, sprawiedliwości i bezpieczeństwie? Papież Jan XXIII odpowiadał, iż osiągnięcie takiego ładu jest możliwe, pod warunkiem, że zostanie on oparty na prawdzie, zbudowany według nakazów sprawiedliwości, ożywiony i dopełniony miłością i urzeczywistniany w klimacie wolności (Pacem in terris, 167).

Jego kolejny następca – św. Jan Paweł II – był przekonany o tym, że skoro sprawiedliwość ludzka jest zawsze słaba i niedoskonała, zdana na egoizm i ograniczenia zarówno osób jak i całych grup, dlatego trzeba ją praktykować w duchu przebaczenia i w pewnym sensie uzupełniać przebaczeniem, które goi rany i odnawia zakłócone relacje pomiędzy ludźmi. Jest to tak samo ważne w przypadku napięć istniejących między pojedynczymi osobami, jak i w konfliktach o bardziej ogólnym zasięgu, również międzynarodowym. Przebaczenie w żadnej mierze nie przeciwstawia się sprawiedliwości, gdyż nie polega na zaniechaniu słusznych żądań, by naruszony porządek został naprawiony. Przebaczenie dąży raczej do pełnej sprawiedliwości prowadzącej do spokojnego ładu, która jest nie tyle nietrwałym i czasowym zaprzestaniem działań wojennych, ile gruntownym uzdrowieniem krwawiących ran duszy. W celu osiągnięcia tego rodzaju uzdrowienia sprawiedliwość i przebaczenie są równie istotne (Jan Paweł II, Nie ma pokoju bez sprawiedliwości, nie ma sprawiedliwości bez przebaczenia. Orędzie na Światowy Dzień Pokoju – 1.01.2002).

  1. NIEPOKALANÓW CENTRUM MODLITWY O POKÓJ

Po szóste, dlaczego w kolejną rocznicę wybuchu II wojny światowej ustanawiamy w Niepokalanowie Międzynarodowe Centrum Modlitwy o Pokój. Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta; nie ma stosowniejszego miejsca w Polsce, który by lepiej nadawało się w Polsce do tego celu. Niepokalanów bowiem to najważniejsze miejsce czci Niepokalanej.

To miejsce przypomina nam najpierw, że Maryja – od momentu poczęcia – jest bez grzechu, posiada „pełnię łaski” i dzięki temu pozostaje dla nas niedościgłym wzorem pokoju. Nie została poczęta jak inni ludzie w stanie oddalenia człowieka od Boga, ale od samego początku była w pełni ogarnięta łaską Bożą, „nietknięta przez jakąkolwiek zmazę grzechu pierworodnego”. Również w późniejszym życiu – mocą zasług Jezusa Chrystusa – była całkowicie wolna od wszelkiego grzechu osobistego. Maryja była więc kobietą, nad którą grzech nigdy nie zapanował; przenajświętszą, najniewinniejszą, w całości świętą, wolną od wszelkiej skazy, świętszą od świętych, czystszą od niebiańskich umysłów. Ona – od samego początku jej życia = dojrzewała w atmosferze Bożego pokoju.

Jeśli Chrystus jest Pokojem, to Niepokalana jest Matką Jezusa, czyli Matką Pokoju. Ona jest Nauczycielką Pokoju i należy do „błogosławionych, którzy wprowadzają pokój” (Mt 5,9), bo – naśladując swego Syna – nauczyła nas szczególnego szacunku dla bezcennej wartości wewnętrznego pokoju, bez którego każdy inny, zewnętrzny pokój będzie nietrwały, złudny i niewystarczający (por. Jan Paweł II, Novo Millenio). Ona jest Orędowniczką Pokoju, bo – mimo iż chrzest święty uwalnia nas od grzechu pierworodnego – to jednak także w człowieku ochrzczonym pozostają jego skutki w postaci głupoty, osłabienia woli, pożądliwości, nieuporządkowania emocji, do których wykorzenienia zachęca nas Maryja. Ona jest Królową Pokoju, bo daje nam Chrystusa, prawdziwy pokój rodzin, społeczeństw, narodów i świata.

O ile o rozpoczęciu wojny może zdecydować niewiele osób, [to] pokój wymaga solidarnego zaangażowania wszystkich. Dowiodło tego spotkanie przedstawicieli różnych religii w Asyżu. Było ono potwierdzeniem, że ludzkość w całym swoim zróżnicowaniu – angażując się w wielką sprawę pokoju –  winna sięgać do swych najgłębszych i najbardziej życiodajnych źródeł, tam, gdzie kształtuje się świadomość i znajduje swoje oparcie moralne działanie ludzi. Niech więc również Niepokalanów, ten polski Asyż, stanie się miejscem modlitwy o pokój otwartym dla wszystkich, skoro  wyzwanie, jakim jest pokój, przekracza różnice religijne. Tutaj każdy z osobna = zachowując swoją własną tożsamość religijną i nie mieszając duchów – może prosić Boga o pokój.

ZAKOŃCZENIE

Niech więc to nowe Centrum Modlitwy – z pomocą franciszkanów, duchowych dziedziców św. Maksymiliana – nauczy nas wszystkich zrozumieć, że: „Modlitwa o pokój nie jest elementem wtórnym, następującym po wysiłkach na rzecz pokoju. Przeciwnie, jest ona sercem wysiłków zmierzających do budowania pokoju w porządku, w sprawiedliwości i wolności.

Modlić się o pokój znaczy otworzyć ludzkie serce, by mogła je napełnić ożywcza moc Boga. Ożywiającą mocą swej łaski Bóg może sprawić otwarcie się na pokój tam, gdzie wydają się istnieć jedynie przeszkody i zamknięcie; może umocnić i poszerzyć solidarność rodziny ludzkiej, mimo długiej historii podziałów i walk.

Modlić się o pokój oznacza prosić o sprawiedliwość, o zaprowadzenie odpowiedniego porządku wewnątrz państw i w stosunkach pomiędzy nimi; oznacza też prosić o wolność, szczególnie o wolność religijną, która jest fundamentalnym, osobistym i cywilnym, prawem każdej osoby.

Modlić się o pokój znaczy błagać o łaskę przebaczenia od Boga, a zarazem o wzrost odwagi dla każdego, kto ze swej strony pragnie wybaczać zniewagi, jakich doznał” (Jan Paweł II, Nie ma pokoju bez sprawiedliwości, nie ma sprawiedliwości bez przebaczenia. Orędzie na Światowy Dzień Pokoju, 1.01.2002).

Papież Franciszek 29 sierpnia pobłogosławi ołtarz, który stanie w kaplicy adoracji w Światowym Centrum Modlitwy o Pokój w Niepokalanowie – poinformowała w komunikacie przesłanym we wtorek PAP parafia w Niepokalanowie.

Jak czytamy w komunikacie, we wrześniu w Niepokalanowie zostanie otwarte jedno z dwunastu Światowych Centrów Modlitwy o Pokój. Powstają one na wszystkich kontynentach pod nazwą “12 Gwiazd w Koronie Królowej Pokoju”. Centra takie istnieją w Betlejem w Izraelu, Oziornoje w Kazachstanie, Medjugorie w Bośni i Hercegowinie, Jamusukro w Wybrzeżu Kości Słoniowej, Namyangu w Korei Południowej i Kibeho w Rwandzie. Siódma Gwiazda powstaje w Dagupanie na Filipinach. Niepokalanów jest ósmą.

Sercem obiektu będzie Kaplica Wieczystej Adoracji Najświętszego Sakramentu. W jej centrum stanie naturalnej wielkości figura Maryi z otwartymi w geście zaproszenia dłońmi. Pod rozchylonymi szatami Matki Bożej znajdzie się 20-centymetrowa podświetlona hostia. Postać Maryi, jak również otaczający ją wieniec lilii, zostaną pokryte srebrem. Reszta ołtarza zostanie wykonana z kryształu. Kształtem nawiąże do Cudownego Medalika Niepokalanej, propagowanego przez św. Maksymiliana Kolbego. Podobnie jak inne ołtarze Światowych Centrów Modlitwy o Pokój, ten również powstanie w pracowni gdańskich artystów Mariusza i Kamila Drapikowskich. Wykonali oni m.in. bursztynową sukienkę dla Matki Bożej Częstochowskiej.

Jak powiedział PAP proboszcz parafii w Niepokalanowie, franciszkanin o. Andrzej Sąsiadek, impulsem do tego, by kolejne Światowe Centrum Modlitwy o Pokój powstało w Niepokalanowie, stało się odnalezienie w klasztornym archiwum listu św. Maksymiliana Kolbego z 1934 r. Założyciel Niepokalanowa pisał w nim, że pragnie, by powstała tu kaplica adoracji, której centralnym punktem będzie “figura Niepokalanej w wielkim ołtarzu, a na jej tle, pomiędzy rozłożonymi rękami, monstrancja w ciągłym wystawieniu Przenajświętszego Sakramentu”.

Według autorów komunikatu 29 sierpnia podczas audiencji generalnej w Watykanie ołtarz Światowego Centrum Modlitwy o Pokój pobłogosławi papież Franciszek. Inauguracja niepokalanowskiego Światowego Centrum Modlitwy o Pokój odbędzie się 1 września o godz. 12.00. Mszy św. inauguruacyjnej przewodniczyć będzie nuncjusz apostolski w Polsce abp Salvatore Pennacchio, homilię wygłosi przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki. Po mszy nastąpi poświęcenie Kaplicy Wieczystej Adoracji Najświętszego Sakramentu. Następnie zostanie ona otwarta dla pielgrzymów i rozpocznie się wieczysta adoracja.

Jak informują organizatorzy, trwają zapisy na uroczystość inauguracji. Chętni mogą otrzymać bezpłatne bilety, rejestrując się na stronie internetowej https://kaplica.niepokalanow.pl w zakładce “uroczystość inauguracji”..

Dzieło stworzenia dwunastu Światowych Centrów Modlitwy o Pokój rozpoczęło w 2008 r. stowarzyszenie Communita Regina della Pace. Budowę polskiej kaplicy honorowym patronatem objęli prezydent Andrzej Duda, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki i metropolita warszawski kardynał Kazimierz Nycz.

Ogólnopolski Dzień Modlitwy Rycerstwa Niepokalanej 28 i 29 lipca zgromadził ponad 70 delegacji wspólnot Rycerstwa Niepokalanej (MI) działających na terenie Polski oraz setki indywidualnych rycerzy Niepokalanej. Pod hasłem: Z Niepokalaną, Oblubienicą Ducha Świętego, w następne stulecie MI – przez całą noc trwała modlitwa w intencji Rycerstwa Niepokalanej oraz tych, którzy „daleko są od Boga i Kościoła o łaskę nawrócenia i uświęcenia”- zgodnie z ideałem św. Maksymiliana.

Prezes Narodowy MI o. Stanisław M. Piętka OFMConv wskazał, jak ważnym środkiem apostolskim w życiu rycerzy jest modlitwa. „Modlitwa – mówił Ojciec Prezes, witając przybyłych – to potężny środek, dzięki któremu możemy skruszy wszelkie mury, nawet te najtrwalsze”. Zachęcił też, aby na wzór św. Maksymiliana rycerze codziennie oddawaliswe życie za braci i nieśli nadzieję, że z pomocą Niepokalanej wszystko jest możliwe. „Ona jest przecież wszechmocą proszącą, Ona nieustannie oręduje za nami u tronu Boga Ojca” – twierdził Prezes MI.

Po projekcji filmu Dwie korony, uczestnicy spotkania zawierzyli siebie i całe Rycerstwo Panu Bogu podczas Eucharystii. „Modlitwy, które zanosimy dzisiaj i przez cały ten zjazd, na pewno nie są zanoszone na marne. Nie wiadomo, kiedy będą potrzebne – może dziś, a może jutro, może za kilka lat, a może przy naszej śmierci. Matka Boża wie i zna czas. Ważne, że tu jesteśmy – mówił podczas homiliido zebranych o. Grzegorz M. SzymanikOFMConv, gwardian Niepokalanowa i asystent narodowy MI. – Najważniejsze jest to, że zgromadziliśmy się w jednym miejscu, aby jednym głosem wznosić nasze błagania do Boga. Na pewno dzięki tej modlitwie plon będzie obfity i będzie wzrastał”.

Apel Maryjny poprowadził o. Piotr M. Lenart OFMConv, wiceprezes narodowy MI, który nawiązał do postaci br. Innocentego Marii Wójcika, franciszkanina z Niepokalanowa. Br. Innocenty był inicjatorem Ogólnopolskiego Dnia Modlitwy MI. „Brat Innocenty zasługuje na to, by jego życie, a szczególnie tak bardzo praktyczne wskazania (…) stały się bardziej znane i inspirowały kolejne pokolenia do podjęcia tej drogi- mówił o. Piotr.- Podejmując tę samą drogę, którą szedł BratInnocenty – drogę całkowitego oddania się Niepokalanej, możemy być pewni osiągnięcia tego, na co nasz Brat Innocenty wskazywał, żeby Niepokalana przez nas miłowała Pana Jezusa i naszego Ojca w niebie”. Sam br. Innocenty w 1994 r. pisał: „Ojcze Maksymilianie, dziękujemy ci za wskazanie nam bezgranicznego oddania się Niepokalanej, jako drogi do najłatwiejszej i najwznioślejszej świętości. Chcemy jako dar miłości ofiarować codziennie wszystko. Od przebudzenia się, przeżegnania, ucałowania medalika, pacierza, wszystkie zajęcia i kontakty z bliźnimi, aż do zaśnięcia. Chcemy być jak rycerz na warcie czuwający, aby wypełnić wolę Niepokalanej we wszystkim. Chcemy zbierać dobre uczynki do skarbca Niepokalanej, aby Ona mogła przez nie ratować nieśmiertelne dusze od piekła i poprowadzić je do krainy miłości do nieba”.

Po Apelu Maryjnym można było zabrać ze sobą obrazki zawierające myślibr. Innocentego, skierowane do rycerzy Niepokalanej. Rycerska młodzież poprowadziła modlitwę za Ojczyznę z racji 100. rocznicy odzyskania niepodległości, połączoną z prośbą o wylanie darów Ducha Świętego. Następnie przez całą noc, z serc pełnych miłości, płynęła modlitwa różańcowa przygotowana i prowadzona przez różne ośrodki MI. Nie zabrakło modlitwy w ciszy oraz Drogi Krzyżowej, podczas której rozważania nawiązywały do poszczególnych owoców Ducha Świętego.

O północy Mszy świętej przewodniczył o. Stanisław M. Piętka. Podczas homilii zwrócił on uwagę, że św. Maksymilian założył własną armię – Rycerstwo Niepokalanej, które wyposażył nie w militarną broń, ale w oręż modlitwy i cierpienia. „Ta cała armia nie była jednak jego, ale Niepokalanej” -wyjaśniał Prezes Narodowy MI. Zwrócił on też uwagę na potęgę modlitwy oraz owoce trwania w rękach Niepokalanej. Niepokalana – jak zauważył o. Stanisław – chce posłużyć się nami w małych i wielkich rzeczach, gdyż „kto nawraca siebie samego, nawraca cały świat”.

W niedzielne przedpołudnie rycerze Niepokalanej mogli wysłuchać konferencji o. Rafała Antoszczuka OFMConv z Krakowa, który pogłębił temat niepodległości w pismach św. Maksymiliana Kolbego. „Sprawa Polska zawsze była bliska Świętemu, choć bezpośrednio o tym prawie nie mówił”-zaznaczyło. Rafał. Prelegent zwrócił jednak uwagę na fakt, że czasopisma wychodzące z Niepokalanowa poświęcały wiele miejsca sprawom społecznym i formacyjnym, które miały pomóc w podniesieniu poziomu życia w Polsce – i tonie tylko życia duchowego, ale także materialnego.”Jeśli się uświęcimy i innym w tym dopomożemy, wtedy w naszej Ojczyźnie będzie lepiej” – podkreślił o. Rafał.

Franciszkański biskup ze Lwowa o. bp Edward Kawa przewodniczył centralnym uroczystościom podczas Ogólnopolskiego Dnia Modlitwy MI. W homilii zwrócił uwagę na postawę Jezusa, który „nie jest obojętny na potrzeby człowieka. On słucha tych, którzy do Niego przychodzą. Jezus nie jest obojętny na nasze modlitwy i zawsze na nie odpowiada”. W dalszej części kazania bp Edward nawiązał do liturgii słowa i zadając zebranym pytanie o głód, który odczuwa współczesny człowiek, odpowiedział:”Nie jest to głód materialny.Dziś odczuwamy głód duchowy”.Zachęcił do modlitwy szczególnie skutecznej, którą jest Różaniec. Jako przykład skuteczności Różańca kaznodzieja przytoczył trzy przypadki, w których odmawiana przez niego modlitwa różańcowa, ocaliła życie żołnierzom i jemu samemu, który – jak mówił, jedyną broń, którą wtedy miał przy sobie, to był różaniec. Od tamtych wydarzeń każdy żołnierz z tego oddziału miał przy sobie różaniec i modlił się na nim, a dowódca przyznał, że naprawdę „ta wasza modlitwa różańcowa ma wielką moc”.

„Każdy z nas musi doświadczyć w swoim życiu obecności Boga – mówił Biskup ze Lwowa. – Powinniśmy modlić się za naszą Ojczyznę i dawać świadectwo chrześcijańskiego życia. Mamy narzędzia do ewangelizacji, gdyż każdy z nas jest takim narzędziem w rękach Boga. Bóg chce ewangelizować przez nas. Może nie mamy wielkich możliwości społecznych, finansowych a czasem nawet zdrowie nie jest najlepsze. Ale najważniejsze jest pragnienie służby dla Boga, jak Maryja. Jesteśmy Jej oddani i w Jej rękach chcemy być dla innych świadkami wiary”.

Ogólnopolski Dzień Modlitwy Rycerstwa Niepokalanej organizowany jest od 1979 r. w Niepokalanowie w ostatnią niedzielę lipca z inicjatywy Brata Innocentego Marii Wójcika (1918-1994). Zjazd ten odbywa się dla upamiętnienia daty zgłoszenia się na śmierć głodową przez św. Maksymiliana Marii Kolbego w obozie koncentracyjnym w Auschwitz w ostatnich dniach lipca 1941 r. w zamian za jednego z więźniów Franciszka Gajowniczka. Na pamiątkę tej ofiary rycerze Niepokalanej z całej Polski co roku zbierają się w Niepokalanowie – miejscu uświęconym pracą i modlitwą św. Maksymiliana – aby wspólnie czuwać na modlitwie.

Teresa M. Michałek, rzecznik prasowy Stowarzyszenia „Rycerstwo Niepokalanej” w Polsce

www.mi-polska.pl

Drodzy Przyjaciele
„Małego Rycerzyka Niepokalanej”

Zapraszamy Was do Niepokalanowa na II Ogólnopolskie Spotkanie Dzieci, które odbędzie się 15 września 2018 r.

W ubiegłym roku spotkaliśmy się, by świętować 100. rocznicę powstania Rycerstwa Niepokalanej, w tym roku będziemy dziękować Panu Bogu i Niepokalanej za św. Maksymiliana, który 100 lat temu przyjmował święcenia kapłańskie oraz za jedno z jego dzieł – „Małego Rycerzyka Niepokalanej” – ponieważ we wrześniu minie 80 lat od wydania pierwszego numeru.

Zachęcamy wszystkie dzieci do przebrania się za rycerzy i damy dworu.

Zaczynamy zbierać figurki. Każdego roku inna. Tym razem na wszystkie dzieci w Niepokalanowie będzie czekał św. Maksymilian.

Informacje ogólne:

  • Od godz. 9.00 zapisy się w recepcji (obok informacji) i w „Rycerskiej Księdze Gości”.
  • Od godz. 9.00 do 10.30 możliwość zwiedzania Niepokalanowa.
  • 11.00 – Msza święta pod przewodnictwem bpa Antoniego Długosza.
  • 12.30 „Rycerskie Popołudnie” (plac za Bazyliką):

* Uroczyste rozpoczęcie fanfarami i tańcem dworskim.
* Ciepły posiłek.
* Gry, zabawy, konkursy i inne atrakcje.
* Spotkanie z redakcją „Małego Rycerzyka Niepokalanej” i autorami artykułów.

  • 14.30 koncert „Małego Chóru Wielkich Serc”.
  • 15.30 rozstrzygnięcie konkursów i dalszy ciąg zabaw.
  • 17.00 zakończenie spotkania.

Informacje dla Opiekunów:
Przy recepcji będzie możliwość złożenia dobrowolnej ofiary.
Prosimy o zgłaszanie uczestnictwa pod numerem telefonu:

s. Julia: 46 864 21 79 lub furta klasztorna: 46 864 22 22

Zapraszamy serdecznie do włączenia się w to spotkanie. Czekamy na Was w Niepokalanowie.

Ks. Dominik Chmielewski, Małgorzata Nawrocka, Wincenty Łaszewski, Dorota Hałasa z Japonii, Maciej Bodasiński, Grzegorz Kasjaniuk – to tylko niektórzy prelegenci podczas tegorocznego Wielkiego Zawierzenia, które w dniach 6 – 22 sierpnia odbędzie się w Niepokalanowie (szczegółowy program – patrz niżej).

UWAGA! Większość nabożeństw, konferencji i Mszy świętych – będzie transmitowało Radio Niepokalanów. O szczegółach transmisji będziemy informować bliżej wydarzeń, odbywających się w ramach Wielkiego Zawierzenia.


Polecamy płytę pamiątkę z zeszłorocznego Wielkiego Zawierzenia Niepokalanemu Sercu Maryi 2017 (do nabycia w księgarni w Niepokalanowie)

Wielkie Zawierzenie Niepokalanemu Sercu Maryi – to duchowa akcja oddania poświęcenia Niepokalanemu Sercu Maryi wszelkich spraw osobistych i społecznych w odpowiedzi na prośbę Matki Bożej z Fatimy. Początek 6 sierpnia, w 90. rocznicę poświęcenia figury Niepokalanej i oddania Maryi terenu pod Niepokalanów, zakończenie 22 sierpnia, we wspomnienie Maryi Królowej ponowieniem aktu poświęcenia świata Niepokalanemu Sercu Maryi przez Ojca Świętego Piusa XII z 1942 roku. Codziennie trzy godziny modlitwy: różaniec z rozważaniami, Eucharystia, adoracja Najświętszego Sakramentu z aktem zawierzenia, świadectwa, konferencje, filmy, występy zespołów.

6-14 sierpnia – CZĘŚĆ BŁAGALNA (zawierzenie dziedzictwa kolbińskiego gospodarki i przemysłu, dzieł ewangelizacji, rządzących, bezpieczeństwa narodowego, sportu, mediów, służby zdrowia, kultury, edukacji, rodzin).

15 sierpnia – Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.

16-22 sierpnia – CZĘŚĆ DZIĘKCZYNNA (dziękczynienie za miłość Boga, za stworzenie, za dar życia, za zbawienie w Kościele, za bliskich, za powołanie, za Maryję).

Inicjatorem Wielkiego Zawierzenia Niepokalanemu Sercu Maryi i spotkań „Oddaj się Maryi”, które od listopada 2016 roku odbywają się w Niepokalanowie w każdą pierwszą sobotę miesiąca jest franciszkanin, o. Mirosław Kopczewski. Pierwszosobotnie spotkania są inspirowane Zawierzeniem Niepokalanemu Sercu Maryi, Królowej Polski, które od 18 lat odbywają się, co miesiąc, na Jasnej Górze.

facebook.com/oddaniniepokalanej.pl 


DOKŁADNY PROGRAM: 6 – 22 sierpnia 2018

Poniedziałek, 6 sierpnia 2018
Zawierzenie Dziedzictwa Kolbiańskiego
17.00 Początek przy figurze Niepokalanej, procesja różańcowa do bazyliki
18.00 Msza św.: o. Grzegorz Maria Szymanik OFMConv.
19.00 Konferencja: Grzegorz Kasjaniuk, Maryja do Polaków w Gietrzwałdzie i nie tylko

Wtorek, 7 sierpnia 2018
Zawierzenie polskiej gospodarki i przemysłu
17.00 Nabożeństwo różańcowe
18.00 Msza św.: ojcowie franciszkanie
19.00 Konferencja: Małgorzata Nawrocka, Dziecko jako klient w kulturze i mediach

Środa, 8 sierpnia 2018
Zawierzenie dzieł ewangelizacji i duchowieństwa
17.00 Nabożeństwo różańcowe
18.00 Msza św.: ks. Dominik Chmielewski SDB
19.00 Konferencja: ks. Dominik Chmielewski SDB

Czwartek, 9 sierpnia 2018
Zawierzenie sprawujących władzę
17.00 Nabożeństwo różańcowe
18.00 Msza św.: ks. Dominik Chmielewski SDB
19.00 Konferencja: ks. Dominik Chmielewski SDB

Piątek,10 sierpnia 2018 
Zawierzenie bezpieczeństwa narodowego i sportowców
17.00 Nabożeństwo różańcowe
18.00 Msza św.: ks. Dominik Chmielewski SDB
19.00 Konferencja: ks. Dominik Chmielewski SDB

Sobota, 11 sierpnia 2018
Zawierzenie telewizji, radia, prasy i innych mediów
11.00 Msza św.: ks. Marek Siwicki TChr
12.00 Nabożeństwo różańcowe
13.00 Konferencja: Wincenty Łaszewski, Różańcowe zwycięstwa

od 21.00 do 7.00 Nocna Piesza Pielgrzymka Pokutna z Miedniewic do Niepokalanowa, w tym samym czasie czuwanie w bazylice w Niepokalanowie
Niedziela,12 sierpnia 2018
Niedziela Ewangelizacyjna –Zawierzenie służby zdrowia
Świadectwo Macieja Bodasińskiego na wszystkich Mszach św.
15.00 Adoracja Najśw. Sakramentu, Koronka do Bożego Miłosierdzia i nabożeństwo różańcowe
16.00 Msza św.: ojcowie franciszkanie
17.00 Adoracja Najświętszego Sakramentu z oddaniem życia Jezusowi i Niepokalanej

Poniedziałek, 13 sierpnia 2018 
Zawierzenie kultury, sztuki i edukacji
17.00 Nabożeństwo różańcowe
18.00 Msza św.: ks. Marek Siwicki TChr
19.00 Wincenty Łaszewski Fatima – orędzie aktualne

Wtorek, 14 sierpnia 2018
UROCZYSTOŚĆ ŚW. MAKSYMILIANA M. KOLBEGO – ODPUST
Zawierzenie rodzin
11.00 Msza św.: ks. Marek Siwicki TChr
17.00 Transitus św. Maksymiliana
18.00 Msza św.: ks. Marek Siwicki TChr
19.00 świadectwo: Włodzimierz Makiela

Wigilia Wniebowzięcia NMP
21.00 Wieczór Uwielbienia, prowadzi Zespół „zaNim” (w bazylice)
23.00 Msza św.: ojcowie franciszkanie
od 0.00 do 6.00 Adoracja Najświętszego Sakramentu

Środa,15 sierpnia 2018
UROCZYSTOŚĆ WNIEBOWZIĘCIA NMP – ODPUST
Porządek Mszy św. niedzielny, na wszystkich Mszach św. zawierzenie NSM
Na ołtarzu polowym:
10.00 Konferencja i świadectwa o zawierzeniu Maryi
11.30 Msza św.: bp Jan Piotrowski, Ordynariusz Kielecki

Czwartek, 16 sierpnia 2018
Dziękczynienie Bogu za Jego miłość
17.00 Nabożeństwo różańcowe
18.00 Msza św.: ks. Stefan Irla, egzorcysta
19.00 Film: Sprawa Chrystusa, spotkanie z Benonem Welegałą, twórcą Filmowego Ruchu Ewangelizacyjnego (sala św. Bonawentury)

Piątek, 17 sierpnia 2018
Dziękczynienie za stworzenie
17.00 Nabożeństwo różańcowe
18.00 Msza św.: ks. Stefan Irla, egzorcysta
19.00 Film: Ignacy Loyola, spotkanie z Benonem Welegałą, twórcą Filmowego Ruchu Ewangelizacyjnego (sala św. Bonawentury)

Sobota, 18 sierpnia 2018
Dziękczynienie za dar życia
11.00 Msza św.: ks. Stefan Irla, egzorcysta
12.00 Nabożeństwo różańcowe
13.00 Konferencja: Dorota Hałasa Objawienia Maryi w Akita (sala św. Bonawentury)

Niedziela, 19 sierpnia 2018
Dziękczynienie za rodzinę, przyjaciół i bliskich
15.00 Adoracja Najśw. Sakramentu, Koronka do Bożego Miłosierdzia i nabożeństwo różańcowe
16.00 Msza św.: ojcowie franciszkanie
17.00 Uwielbienie Jezusa w Najświętszym Sakramencie, prowadzi wspólnota Guadelupe

Poniedziałek, 20 sierpnia 2018
Dziękczynienie za zbawienie w Kościele
17.00 Nabożeństwo różańcowe
18.00 Msza św.: o. Stanisław Jarosz OSPPE
19.00 Konferencja: o. Stanisław Jarosz OSPPE, Wiesława Kowalska, Z Maryją w czas niepokoju i zamętu

Wtorek, 21 sierpnia 2018
Dziękczynienie za powołanie
17.00 Nabożeństwo różańcowe
18.00 Msza św.: o. Stanisław Jarosz OSPPE
19.00 Konferencja: o. Stanisław Jarosz OSPPE, Wiesława Kowalska, Podwyższyć Krzyż w rodzinie

Środa, 22 sierpnia 2018
Dziękczynienie za naszą Matkę Maryję
17.00 Nabożeństwo różańcowe
18.00 Msza św.: o. Stanisław Jarosz OSPPE
19.00 Konferencja: o. Stanisław Jarosz OSPPE, Wiesława Kowalska, Cywilizacja życia i miłości

22.08 – 26.08 MaxFestiwal, rekolekcyjne spotkanie młodych (szczegóły i zapisy na www.maxfestiwal.pl)

List do Braci z okazji 100. Rocznicy święceń kapłańskich św. Maksymiliana M. Kolbego (28.04.1918 – 28.04.2018)

BÓG OBJAWIA SIĘ W PASTERZU, KTÓRY ODDAJE SWOJE ŻYCIE

Drodzy Bracia.

„My nie możemy nie mówić tego, cośmy widzieli i słyszeli” (Dz 4,20) – jak echo w tym paschalnym okresie powraca do nas odważna odpowiedź Piotra i Jana, postawionych i oskarżanych przed Sanhedrynem. Są to stawa, które oddają stan ducha uczniów Jezusa Chrystusa. Serca ich byty wypełnione tą rzeczywistością, która była dla nich najważniejsza. A usta przekazują to, czego pełne jest serce.

Z okazji przeżywanej 100. rocznicy święceń św. Maksymiliana, pragnę zwrócić się do Was, Drodzy Bracia, w podobnych stawach: „nie możemy nie mówić tego, cośmy widzieli i słyszeli”. Jako spadkobiercy duchowości kolbiańskiej, nie możemy nie mówić o tym wielkim wydarzeniu. Trzeba zatrzymać się nad tą kartą historii i jej znaczeniem, aby uczyć się od świadka. Tak bardzo przecież potrzebujemy autentycznych wzorców dla naszego zakonnego czy kapłańskiego życia. W dzisiejszym Kościele, który przeżywa pewien kryzys kapłaństwa, przejawiający się w odejściach, w słabym jego przeżywaniu i braku odpowiedzialności za podjęte zobowiązania, potrzebujemy mocnych punktów odniesienia i podparcia. Wymaga tego odpowiedzialność za dar powołania, które nie zawsze znajduje pozytywną odpowiedź u człowieka.

Jubileusz święceń św. Maksymiliana przeżywamy w bliskości IV Niedzieli Okresu Wielkanocnego, która nazywana jest również Niedzielę Dobrego Pasterza. Postrzegam to jako dar Opatrzności Bożej, by jeszcze głębiej przypatrzeć się świętemu kapłaństwu i jeszcze bardziej uczyć się jego gorliwego przeżywania.

 

  1. Dobry pasterz – rycerz niezłomny

Pismo święte objawia nam prawdę o Ludzie Bożym i jego pasterskiej naturze. Naród wybrany nawet po osiedleniu się w Ziemi Obiecanej w swojej mentalności pozostał nomadą, czyli ludem o sercu wędrującym. Pomimo tego, że stał się narodem rolniczym, w swej duszy nadal żywił głęboką tęsknotę za życiem pasterskim, którego cechą było prowadzenie owiec i kóz. Dzięki spędzaniu dużej ilości czasu w miejscach odizolowanych, pomiędzy pasterzem a owcami rodziły się głębokie relacje. Pasterz przywoływał owce po imieniu, a te rozpoznawały go i reagowały na jego głos. Pasterz, wreszcie, chronił swoją trzodę przed grożącymi jej niebezpieczeństwa. A największymi z nich były dzikie zwierzęta zamieszkujące dolinę Jordanu, jak hieny, szakale, lwy i niedźwiedzie. Z nimi musieli walczyć pasterze uzbrojeni tylko w proce i laski pasterskie.

Do tej koczowniczo-pasterskiej rzeczywistości odwołuje się Biblia, ukazując nam szczególny obraz pasterza. Był nim przede wszystkim sam król. To Bóg wybiera swego sługę Dawida i zabiera go „od owczych zagród” i powołuje, gdy jeszcze chodził za karmiącymi owcami”, by pasł lud Izraela „w prawości swego serca i roztropnie prowadził swoimi rękoma” (Ps 78,70-72). Mimo tego wzniosłego wzoru, wielu z władców sprzeciwiało się swemu powołaniu. Często królowie Izraela są porównywani do złych pasterzy, którzy zamiast paść stado, pasą siebie samych (zob. Ez 34).

Sam Bóg, chociaż w Piśmie świętym jest przedstawiany jako troszczący się o swą ziemię ogrodnik i rolnik (zob. Iz 27,3; Ps 65,10-14), to jednak często porównywany jest do pasterza, który prowadzi, broni i karmi swój lud (zob. Ps 23; 80,2). To On „gromadzi [trzodę] swoim ramieniem, jagnięta nosi na swej piersi, owce karmiące prowadzi łagodnie” (Iz 40,11). Opiekuje się Izraelem, który został doprowadzony do ruiny za przyczyną złych pasterzy i obiecuje mu nowego Króla-Pasterza, który zgromadzi rozproszone owce i zaprowadzi na urodzajne pastwisko (por. Jr 23,3-5). Jest to zapowiedź Mesjasza, który będzie prawdziwym pasterzem według serca Bożego.

Właśnie do tego proroctwa odnosi się stwierdzenie Jezusa z Ewangelii na Niedzielę Dobrego Pasterza „Ja jestem dobrym Pasterzem” (J 10,11). Jezus Chrystus jest pasterzem posłanym przez Boga, który ma opiekować się Ludem Bożym. On jest wypełnieniem proroctw o pasterzu, który gromadzi rozproszone owce i lituje się nad nimi (zob. Mk 6,34).

Pierwsze przesłanie tej Ewangelii jest zaproszeniem do radości: „Dobry Pasterz daje swoje życie za owce” (J 10,11). W tym miejscu przychodzi na myśl przypowieść o zagubionej owcy, opisana przez Mateusza i Łukasza. Jest dość łatwo wyobrazić sobie obraz dobrego pasterza, który z dobrocią, wielką pasją i współczuciem idzie, aby szukać i odnaleźć tych, którzy zagubili się w życiu.

Jednak we wspomnianej Ewangelii Janowej jest on także przedstawiony jako „wojownik”, który, stawiając czoła przeciwieństwom i tym wszystkim, którzy zagrażają owcom, jest gotów oddać swoje życie. Obraz ten nie przywołuje Psalmu 23. Odnosi się on przede wszystkim do figury Dawida, który jeszcze jako młody pasterz musiał stawiać czoło lwom i niedźwiedziom, które porywały owce. Co więcej, musiał biec za nimi, uderzać na nie i wyrywać je z ich paszczęki (por. 1 Sam 17,34-35). Dzięki temu otrzymujemy zaskakującą charakterystykę pasterza silnego i nieustraszonego, który walczy z bandytami i groźnymi zwierzętami za cenę własnego życia.

Przymiotnik „dobry” nie oznacza tutaj uczuć, nie oznacza bycia łagodnym, lecz bycie prawdziwym, autentycznym, odważnym. Jezus jest prawdziwym pasterzem, związanym tak mocno ze swymi owcami, że jest gotów oddać za nie swoje życie.

Dla większego uwypuklenia tej charakterystyki naszego Pana, Ewangelista wprowadza przeciwstawną figurę najemnika (J 10,12-13). Mieszkańcy wiosek, którzy sami nie mogli wyprowadzać na pastwiska i chronić swoich stad, często najmowali (opłacali) najemników, którzy mieli się opiekować trzodą. Umowa z najemnikiem była bardzo konkretna i opisywała jego zadania: miał stawiać czoło wilkowi, dwóm psom, małym zwierzętom, lecz mógł uciekać przed lwem, niedźwiedziem i złodziejem. W kontrakcie tym nie było klauzuli przewidującej ewentualną gotowość oddania życia za owce. Dlatego najemnik nie czuł się aż tak złączony i odpowiedzialny za owce. Nie interesował go los stada. Zainteresowany był tylko zarobkiem.

Czy ten rys odwagi, waleczności, stawiania czoła wszelkim przeciwnikom aż po ofiarę z własnego życia, nie przypomina nam postawy i nauki ojca Maksymiliana? Jego podobieństwo do Dobrego Pasterza to przede wszystkim jego niezłomna rycerskość, która nie ogranicza się do minimum przewidzianego w kontrakcie, ale ciągle szuka nowych wyzwań, nowych pól walki i odważnie stawia czoła narastającym przeciwnościom. Nie analizował on drobiazgowo, co można zrobić, aby minimalnym wysiłkiem otrzymać pełnię zapłaty i uniknąć kary.

Byt jak jego imię: maksymalistą, odważnie walczącym o serca wszystkich, by trwały przy Bogu. Był maksymalistą, który wszelkimi dostępnymi i godziwymi środkami walecznie bronił wiary i miejsca Boga w świecie. Był maksymalistą śmiało snującym marzenia i wyznaczającym sobie i innym dalekosiężne plany, by doprowadzić „do jak największego rozszerzenia błogiego Królestwa Najświętszego Serca Jezusowego”.

Byt maksymalistą, bo nic z siebie i sobie nie zostawiał, ale wszystko oddawał Bogu przez Niepokalaną: wszystkie władze swej duszy i ciała, całe swoje życie, śmierć i wieczność, wszystko cokolwiek się Jej podoba (por. Akt poświęcenia się Niepokalanej). Nie zatrzymywał się przed żadną trudnością, ryzykiem, cierpieniem, ofiarą. Przez całe życie uczył się składania życia w ofierze. I gdy przyszedł ten dzień na placu apelowym w Auschwitz, byt gotów. Był gotowy oddać życie, by ratować jedną matą zalęknioną owieczkę.

 

  1. Dobry pasterz – walczący o miłość

W drugiej części rozważanej Ewangelii (J 10,14-16) Jezus podejmuje ponownie stwierdzenie „Ja jestem dobrym Pasterzem”, aby dodać kolejną cechę pasterza. Dobry Pasterz to ten, który zna swoje owce i jest przez nie rozpoznawany.

W Biblii czasownik „znać” nie oznacza tylko poznania intelektualnego, oznacza natomiast głębokie doświadczenie i odnosi się do bycia „wciągniętym w miłość”. „Poznać” jest tu raczej kwestią serca niż rozumu, odnoszącą się również do relacji z Panem Bogiem. Dobrym Pasterzem jest Jezus i każdy, kto pozwoli włączyć się w miłość Boga i braci z tą samą pełną miłości pasją.

Św. Paweł pisząc do Galatów przypomina im, że kiedyś nie znali Boga, lecz byli poddani bożkom. Teraz jednak, gdy poznali Boga i, co więcej, Bóg ich poznał, dziwi się, jak mogą

„powracać do tych bezsilnych i nędznych żywiołów”, pragnąc złożyć broń i poddać się, czyli ponownie oddać się w ich niewolę (por. Gal 4,9). Jakby chciał powiedzieć: „Jeżeli weszliście we wspólnotę życia z Nim, i związaliście się jak oblubienica z oblubieńcem, to jak możecie odłączyć się od Jego miłości?”.

Wydaje się czasami, że jesteśmy jeszcze bardzo daleko od dnia, kiedy cała ludzkość dojdzie do doświadczenia Boga i jego miłości. Jezus wie, że jest jeszcze wielu ludzi, którzy nie rozpoznają głosu miłości Boga, że są jeszcze „inne owce”, które nie są z jego owczarni. Dlatego prawdziwy pasterz nie podda się nigdy i nie dopuści, by chociaż jedna owca się zatraciła z braku miłości. Dlatego też wyznacza sobie zadanie: „I te muszę przyprowadzić”; oraz zapewnia:) będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz” (J 10,16). Jakże nie brać na poważnie tych słów i jakże nie przylgnąć do wpisanej w niej nadziei, że nic nas nie będzie w stanie odłączyć od tej miłości.

Każdy uczeń Chrystusa powinien mieć serce swego Mistrza. Ojciec Maksymilian – jak wspomnieliśmy- nie był kapłanem o sercu najemnika, jego serce było sercem dobrego pasterza, sercem odważnym i sercem hojnym. Nie kalkulował, nie pytał, dokąd sięgają jego prawa i gdzie kończą się jego obowiązki, co ustalają normy i jaka jest umowa. Postępował według jedynego prawa miłości, szalonej miłości do Boga i do każdego człowieka.

A miłość ta nie znała granic: „zdobyć cały świat…”. Nie wystarczał mu drogi Niepokalanów, nie wystarczała mu ukochana Polska. Jego serce obejmowało najdalsze kresy: Japonię, Chiny, Indie…

Przypieczętował tę drogę na oświęcimskim etapie życia, gdzie ostatni raz zawalczył o zachowanie miłości w sobie i w innych. Tam, gdzie wszyscy i wszystko mówiło nie” miłości, on może jako jedyny zwyciężył miłością.  Było to zwycięstwo odniesione nad całym systemem pogardy i nienawiści człowieka i tego, co Boskie w człowieku – zwycięstwo podobne do tego, jakie odniósł na Kalwarii Pan nasz Jezus Chrystus” (z Homilii Jana Pawła II na kanonizację św. Maksymiliana M. Kolbego).

To był jego wybór, wybór dobrego pasterza, męczennika miłości. Uważany przez swoich za idealistę, zwariowanego marzyciela, niezrozumiałego zuchwalca, pragnął jedynie kochać tą miłością, która tylko jest twórcza, miłością dobrego, to znaczy walecznego pasterza.

 

  1. Dobry Pasterz – dobrowolnie oddający życie

W końcowej części naszej ewangelicznej perykopy (J 10,17-18), św. Jan podejmie temat wolności, który jest istotny w dynamice miłości: „Nikt Mi życia nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję”.

Tam, gdzie jest przymus i lęk nie ma miłości. Strach przed Bogiem jest zafałszowaniem Jego obrazu jako Odwiecznej Miłości. Jezus objawił swoją miłość, dlatego że oddał swoje życie: „nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich…” (J 15,13). Ofiarował siebie i to dobrowolnie. On tego chciał. Tym samym wypełnił nakaz otrzymany od swego Ojca (por. J 10,18}, którego wolą jest, aby cały świat i każdy człowiek byt zbawiony (por. J 6,39-40; Mt 18,14; Gal 1,4).

Pasterz, który ma „moc oddać swe życie” – jest świadomy tego, że ma “moc je znów odzyskać” (J 10,18). Oznacza to, że przeznaczeniem tego, który składa swoje życie w ofierze, nie jest śmierć, lecz pełnia życia. Uczynienie z niego daru jest jedynym sposobem, aby je odzyskać. Jest to ewangeliczna dynamika ziarna, które musi obumrzeć, aby przynieść plon obfity. Podobnie „ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne” (J 12,24-25).

Tę gotowość i tę wolność opiewał inny święty naszej ziemi, Jan Paweł li, kiedy to 10 października 1982, na placu św. Piotra w Rzymie, podczas homilii na kanonizację o. Kolbego niemal wykrzyczał: „Maksymilian nie umarł – ale oddał życie… za brata.” Wiemy, że stało się to pod koniec lipca 1941 r., kiedy to św. Maksymilian wystąpił dobrowolnie, wyrażając gotowość pójścia na śmierć głodową w zastępstwie jednego ze współwięźniów, którego życie było potrzebne najbliższym. Ta zaskakująca w swej prostocie i zdumiewająca w swym heroizmie gotowość została przyjęta. Maksymilian mógł złożyć swe życie w ofierze. W tej straszliwej po ludzku śmierci objawiła się „cała ostateczna wielkość ludzkiego czynu i ludzkiego wyboru; sam się dał na śmierć z miłości”. I tym samym ukazał zbawczą moc śmierci, „w której objawia się potęga miłości”.

W oświęcimskim bunkrze głodowym śmierć i życie – jak śpiewamy w sekwencji wielkanocnej – zwarły się w przejmującym pojedynku. Wydawałoby się, że zwyciężyła ta pierwsza. Ojciec Kolbe padł na swej Kalwarii, dobity śmiercionośnym zastrzykiem. Jego wyniesienie na ołtarze mówi nam coś innego: oddając życie za brata, zwycięskie okazało się życie, bo Miłość jest potężniejsza niż śmierć.

 

  1. Kapłan katolicki dobrym pasterzem

W 1983 roku w Niepokalanowie, dnia 18 czerwca, ten sam Papież jeszcze raz nam przypomniał: „w tej śmierci objawiło się zarazem duchowe zwycięstwo nad śmiercią podobne do tego, jakie miało miejsce na Kalwarii. A więc: nie poniósł śmierć, ale oddał życie – za brata. W tym jest moralne zwycięstwo nad śmiercią. Oddać życie za brata – to znaczy stać się poniekąd szafarzem własnej śmierci”. Te słowa św. Jana Pawła II dopełniają obrazu dobrego pasterza i wprowadzają nas w wymiar posługi kapłańskiej.

Podczas owego przełomowego apelu zaskoczony komendant miał zapytać: „A kim ty jesteś?”. Z ust występującego więźnia padła pełna spokoju, pewności i prostoty odpowiedź: „Jestem kapłanem katolickim”. Można się zapytać, dlaczego właśnie tak odpowiedział. Dlaczego nie powiedział o sobie: „jestem Rajmund Kolbe”, „jestem gwardianem Niepokalanowa”, „jestem franciszkaninem”, „jestem wydawcą Rycerza Niepokalanej” …; czy jakby wypadało “jestem numerem 16670″. Dlaczego „jestem kapłanem”?

Jeden z naszych braci już w 1971 roku znalazł odpowiedź na to pytanie: św. Maksymilian po prostu żył pełnią swojego kapłaństwa i pamięć o tej prawdzie nosił zawsze w sobie. W niepokalanowskim archiwum wśród oryginalnych pism św. Maksymiliana przechowywanych jest kilka notesów, w których św. Maksymilian od dnia święceń kapłańskich 28.04.1918 aż do dnia aresztowania 17.02.1941 notował każdą odprawianą mszę świętą. Jest to bardzo dziwne, ale i znamienne. Dziwne, gdyż znając życie i działalność św. Maksymiliana, wiemy, że dużo pracował, podróżował, a mimo to każdego dnia poświęcał czas, by zapisywać w swoim notesie intencję odprawionej mszy świętej, miejscowość i na dodatek przy jakim ołtarzu była ona celebrowana. Świadczy to o tym, jak ważne miejsce zajmowała każda Eucharystia w jego życiu. Maksymilian przez swoją kapłańską posługę, zanurzając się w tajemnicę sprawowanej Eucharystii, uczył się nie tylko być kapłanem katolickim, szafarzem sakramentów, ale i „szafarzem własnego życia i własnej śmierci”. Wszak – jak przypomina nam Jan Paweł II – „codziennie sprawował w sposób sakramentalny tajemnicę odkupieńczej śmierci Chrystusa na krzyżu. Często też powtarzał te słowa psalmu: Czym się Bogu odpłacę za wszystko, co mi wyświadczył? Podniosę kielich zbawienia i wezwę imienia Pana (Ps 116, 12-13). Tak jest. Codziennie podnosił ten kielich Nowego i Wiecznego Przymierza, w którym pod postacią wina Krew Odkupiciela zostaje sakramentalnie przelana na odpuszczenie grzechów. Wraz z tajemnicą eucharystycznego kielicha dojrzewała w nim owa godzina oświęcimskiej decyzji: Czyż nie mam pić kielicha, który mi podał Ojciec? (J 18, 11). I wypił – wypił do dna ten kielich, aby zaświadczyć wobec świata, że miłość jest potężniejsza niż śmierć. Świat potrzebuje tego świadectwa, aby otrząsnąć się z więzów owej cywilizacji śmierci, która w niektórych momentach współczesności szczególnie odstania swe groźne oblicze” (Homilia Jana Pawła II w Niepokalanowie, 18 czerwca 1983).

 

* * *

Nie wszyscy może pamiętają, ale uroczysta beatyfikacja o. Maksymiliana M. Kolbego zbiegła się z obradami Synodu zwyczajnego Biskupów na temat posługi kapłańskiej. Jak rozważał świadek tamtego wydarzenia, Sługa Boży kardynał Stefan Wyszyński, można ten temat „rozwijać we wspaniałych traktatach De sacerdotio ministeria można pogłębiać widzenie teologiczne naszego kapłaństwa. Można zwycięsko pokonywać i przezwyciężać obawy, jakie niekiedy są podnoszone, kim my właściwie jesteśmy i czym jest nasze kapłaństwo”. A przecież „jak to ma wyglądać praktycznie, trzeba pokazać na wzorach. Wzorzec taki obmyśliła sama Opatrzność Boża… Po licznych przemówieniach na auli konieczną było rzeczą pokazać wzór, jak ma wyglądać kapłaństwo służebne. Wzorem tym jest właśnie bł. Maksymilian Maria Kolbe…” (z przemówienia do duchowieństwa stolicy, Warszawa, 24.12.1971).

Jak wtedy, tak i dzisiaj zastanawiamy się nad naszą świętą posługą, nad jej znaczeniem. Często wylewamy łzy nad niezrozumieniem tego sakramentu, nad naszym sprzeniewierzaniem się jego godności. Jak wówczas, tak i teraz otrzymujemy znak z Nieba. Nie tyle pobożne słowa, ile tajemnicę i wielkość osoby kapłana katolickiego, który 100 lat temu przyjął święcenia w stopniu prezbiteratu, męczennika miłości, naszego współbrata św. Maksymiliana Marii Kolbego. Jak wówczas beatyfikacja ojca Kolbego przecięta wszystkie wątpliwości na temat, jaki wzór kapłana jest potrzebny na współczesne czasy; jak wpisujący się w Glorię Berniniego wizerunek ojca Maksymiliana wyjaśnił biskupom świata zgromadzonym w Bazylice św. Piotra, na czym polega bycie kaptanem katolickim; tak, mam nadzieję, że i w tym roku przeżywany Jubileusz rozproszy ciemne chmury gromadzące się nad naszą posługą i oświeci swoim promieniującym i zawsze aktualnym przykładem.

Niech świadectwo ojca Maksymiliana będzie dla nas pomocą w przeżywaniu naszego kapłaństwa. Niech pomoże nam docenić otrzymany dar kapłaństwa i poucza nas, jak je przeżywać sercem dobrego pasterza: walecznego, maksymalnie, bez granic kochającego, gotowego oddawać życie za braci nam powierzonych.

o. Wiesław Pyzio

Prowincjał

Warszawa, 18 kwietnia 2018